ANETA DOBRZAŃSKA / Pory Roku

moja miłość wciąż wystukuje obcasy
więc biegnę do ciebie w deszczu upojnym
w mrozie trzaskającym
w żarze słońca już nie liczę pustych dni
jak kiedyś

wspólne dni kalendarzem zdarzeń
zlewa się w jedną całość nieskończona
Noc z tobą
zabawa wciąż trwa nie mierzę tych dni
nie ma dla nich miary wartości ani czasu
umiemy tylko tęsknić

szukam miejsca na mapie
opuszkami palców wspólny szlak mały domek w lesie i
dotyk naszych linii papilarnych
kwitną jabłonie na opuszczonych polach
zanim łany zbóż otulą nas zapachem lata
zanim przybiegnę

gdzie mglista jesień sroga zima nie zabierze mi ciebie
biel wbrew pozorom ma wiele odcieni
kiedy opada ciepło w nas
wciąż dorzucasz polano wciąż dbasz nosisz drzewo
rozniecasz

poszukuję nas słowami nie przestaję pisać
wywoływać obrazy pamięci od pierwszych chwil
wciąż jesteśmy dmuchawce na wietrze
wciąż razem dwa ziarenka piasku we wszechświecie

strumień przecinający strumień
drzewo wrośnięte w drzewo woda liże skałę
przed naszymi drzwiami dwie pary butów koło siebie
śnią jednym snem jeden rytm i oddech
wciąż biegniemy do siebie wciąż wystukuję obcasy

Aneta Dobrzańska

28.01.2013