Ludwig Tieck

Ludwig Tieck był najstarszym z trojga dzieci. Urodził się w Berlinie w maju 1773 roku, w dwa lata później przyszła na świat siostra, Sophie, która później też będzie się parała poezją, a w rok po niej-Fryderyk, znany rzeźbiarz, na nieszczęście do końca życia pozostający pod zgubnym wpływem starszego rodzeństwa. Matka wywodziła się z rodziny chłopskiej z Jeserig koło Brandenburga. Ojciec był powroźnikiem. Był to rzemieślnik świadomy własnej wartości, człowiek oczytany, dbający wprawdzie o to, by zapewnić synom stosowne wykształcenie, ale niezbyt zachwycony ich zainteresowaniami artystycznymi…
Gdy w roku 1792 inteligentny gimnazjalista Ludwik Tieck po złożeniu egzaminu maturalnego opuszczał Berlin, gdzie jeszcze nie było uniwersytetu, by podjąć studia w Halle, Erlagen i Getyndze, jego przyszła droga była już w pełni zarysowana. Pozostawał w przyjaźni z Wackenrodem, z którym w przyszłości mieli wspólnie zasłynąć jako młodzi poeci romantyczni, znał już Amalię, swą przyszłą żonę i matkę ukochanej córki, Dorothei, do kręgu przyjaciół należał też Burgsdorf, wierny druh, zawsze czujnie stojący w potrzebie, miał już spory dorobek literacki – nieopublikowane jeszcze wiersze i sztuki teatralne oraz fragmenty popularnych powieści, napisane dzięki zachwytom dwóch młodych nauczycieli z gimnazjum…

Rozpoczynając studia Tieck wiedział doskonale, że pisanie przychodzi mu z łatwością, gdy kończył, wiedział, że jest pisarzem. Następne siedem lat Tieck spędził znowu w Berlinie. Duzo publikował, w tym sporo utworów, które przetrwają próbę czasu. W niezwykle szybkim tępie powstają opowiadania, powieści, eseje, bajki, dramaty, wiersze, w których Tieck daje się poznać jako utalentowany i wszechstronny autor, o wielkiej kulturze literackiej. W sposób swobodny a zarazem wysoce osobisty Tieck już w swych wczesnych dziełach porusza się w przestrzeni współczesnego mu życia literackiego ostatnich dziesięcioleci. „Pawie pióra” są próbą sił z oświeceniową powiastką moralistyczną, „William Lovell” przypomina dzieła pierwszej fazy niemieckiego romantyzmu, tak zwanego okresu Burzy i Naporu (Sturm-und-Drang), z kolei „Peter Lebrecht” jest typowym dziełem sentymentalnym w najlepszym stylu niejakiego Lawrense,a, a przecież w tym samym czasie Tieck pisze wiersze, które na zawsze zwiążą jego nazwisko z nową epoką niemieckiego romantyzmu. Wczesne dzieło Tiecka, zwłaszcza ta jego część, w której wyraźne są wpływy aktualnych dyskusji teoretyczno-literackich, no. „Zerbino” lub „Kot w butach” (Der Gestiefelte Kater) budzi dziś co najwyżej zainteresowanie historyków literatury, a mimo to nazwisko Tiecka jest po dziś dzień znane, a jego poezję wciąż jeszcze nie tylko się wznawia, ale i czyta… Przede wszystkim jednak wciąż chętnie czyta się niesamowite, wieloznaczne bajeczne opowieści Tiecka, np. „Runenberg” czy „Historia o jasnowłosym Eckbercie”(Der blonde Eckbert), w których jawa przeplata się z elementami snu, gdzie „leśna samotnia” (Waldeinsamkeit) – jedno ze słów wymyślonych przez poetę – oznacza ratunek jak zagładę, gdzie w naturze czają się wrogie moce, a idylla może przynieść zgubę. W tych utworach dochodzi do głosu kryzys młodego pokolenia, zagubionego w czasie między epokami. Było to pokolenie, dla których państwo, tak jak je pojmował Fryderyk Wielki, nic już nie znaczyło, a którego przyszły upadek przeczuwali…
Bajki Tiecka, splecione z lęku i melancholii, są niezaprzeczalnie znakiem czasu. Bracia Schlegel, mieszkający w Jenie teoretycy romantyzmu, którzy uznali niektóre utwory Tiecka za najwyższą poetycką wykładnię swych ideałów, nie szczędzili mu słów uznania i popierali jego twórczość…
Cdn.
Teksty tłumaczyła: Ewa Maria Slask
Berlin, 12 sierpnia 2000 rok